Od kilku tygodni w mediach wciąż pojawiają się nowe doniesienia na temat złotego pociągu, który rzekomo został odnaleziony przez dwóch odkrywców - Polaka i Niemca. Legenda głosi, że Niemcy w tym pancernym pociągu mieli schować całe złoto zdobyte podczas wojny i wysłać transportem do Wałbrzycha. W zeszłym tygodniu na specjalnie zorganizowanej konferencji władzom Wałbrzycha zostało przekazane miejsce, którym owy skład jest ukryty. Jednak do tej pory nie zostały przedstawione żadne dowody na to, iż złoty pociąg faktycznie istnieje i został odnaleziony. Zdania w tej sprawie są oczywiście podzielone. Jedni są pewni tego, że legendarny skład istnieje, zaś inni podchodzą do tego sceptycznie. Dziennikarz i publicysta Dariusz Baliszewski od samego początku wnikliwie śledzi tę sprawę. Twierdzi, że w przypadku, gdy informacja o odnalezieniu złotego pociągu okaże się nieprawdziwa, dwaj odkrywcy powinni trafić za kratki. Przywołuje historię z dziennikami Hitlera, które opublikowała niemiecka gazeta. W momencie, kiedy wyszło na jaw, że są to podróbki, oszuści poszli siedzieć.
Zobacz: Wołoszański o złotym pociągu: Nazwijmy go Pikuś! Dlaczego?