W kwestii in vitro partia Jarosława Kaczyńskiego stoi po tej samej stronie co Kościół katolicki. PiS złożyło w Sejmie dwa projekty ustaw o sztucznym zapłodnieniu, oba zakazują stosowania in vitro.
Jednym z autorów pierwszego projektu jest poseł Bolesław Piecha, szef sejmowej komisji zdrowia. W projekcie znalazł się zapis, że stosowanie zapłodnienia pozaustrojowego wiązałoby się z karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie.
Drugi projekt PiS także zakazuje in vitro, ale jest mniej restrykcyjny. Mówi bowiem o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego, a także wprowadza zakaz powodowania śmierci embrionu ludzkiego. Zakazuje tworzenia embrionów poza organizmem kobiety. Istniejące zarobki miałyby być otocznie opieką państwa.
PiS proponuje alternatywę dla in vitro - naprotechnologię. Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą, by projekt usatwy był zgodny z nauczaniem Kościoła katolickiego, chroniący życie.
Naprotechnologia - co to jest, na czym polega
Naprotechnologia to metoda planowania ciąży, która obejmuje zbiór technik obserwacyjnych umożliwiających rozpoznanie momentu korzystnego do zapłodnienia. Oparta jest tylko na naturalnych metodach planowania rodziny, akceptowanych przez Kościół.
Metoda polega na obserwacji cyklu miesiączkowego kobiety, analizy śluzu z szyjki macicy, określaniu oraz zapisywaniu na specjalnej karcie dni płodnych i niepłodnych. Obejmuje także badania hormonalne kobiet oraz mężczyzn.