Pod nieobecność właścicieli i kolegów z ekipy zakradł się do lokalu i wyniósł z niego telewizor, wieżę, złotą biżuterię oraz wiertarkę należącą do swojego szefa. Skradzione rzeczy były warte ponad 6 tys. zł.
Większość bez problemów sprzedał. Wiertarkę natomiast oddał na przechowanie koledze. Niebawem policja wpadła na ślad złodzieja i wspólnika. Obydwaj trafili do aresztu. Grzegorz P. przyznał się do kradzieży. Złodziej tłumaczył, że potrzebował pieniędzy na spłatę długów. Zatrzymanym grozi do pięciu lat więzienia.