Pożar domku letniskowego w Wilczkowicach Dolnych wybuchł w nocy z 1 na 2 sierpnia. Jak poinformował w środę PAP rzecznik mazowieckiej Państwowej Straży Pożarnej Karol Kierzkowski, strażacy zostali zaalarmowani o pożarze około godz. 3:34. W pożarze zginęły trzy osoby - babcia oraz dwoje wnucząt w wieku 3 i 5 lat. Oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Kozienicach st. kpt Paweł Kowalski powiedział, że gdy strażacy dotarli na miejsce, pożar był już w bardzo rozwiniętym stadium. Przed domkiem leżały zwłoki kobiety oraz jednego z chłopców. W trakcie akcji gaśniczej okazało się, że drugi chłopiec wciąż znajduje się w budynku, jednak niestety nie udało się go uratować. Z żywiołem walczyło 5 zastępów straży pożarnej. Wciąż badane są przyczyny pożaru. Jak podaje "Fakt", strażacy wynieśli z altany domku butlę z gazem. Była ona jednak w nienaruszonym stanie, więc źródło ognia musiało być inne.
Zobacz też: Pożar w NAJWIĘKSZEJ czeskiej elektrowni tuż pod polską granicą. Są ranni [WIDEO]
Przeczytaj też: Tragiczny pożar w Szczecinie: NIE ŻYJĄ dwie osoby
Polecamy: Pożar budynku w Londynie. Świadek: Ludzie zaczęli krzyczeć