Sieroty niechybnie podzieliłyby los swej rodzicielki, gdyby nie leśniczy, który je znalazł i czym prędzej oddał w ręce weterynarzy z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (woj. podkarpackie). Tam maleństwa dołączyły do sporego stadka innych osieroconych saren. Pracownicy ośrodka dbają o nie jak o własne dzieci. A jak sarenki trochę podrosną, z pewnością wrócą do lasu. Tymczasem kozie mleko piją ze smakiem (nie mogą pić innego, bo by oślepły) i dokazują na wybiegu.
ZOBACZ: Niemcy. Pielęgniarz UŚMIERCIŁ ponad 80 pacjentów "Z NUDÓW"?!
PRZECZYTAJ: Polka ZGWAŁCONA w Rimini. Jest PRZEŁOM w śledztwie
POLECAMY: Chcą ją zabić, bo się rozebrała! Islamska gwiazda porno Mia Khalifa na celowniku terrorystów