Intensywne opady śniegu zaskoczyły wszystkich. Choć nie powinny. Meteorolodzy i klimatolodzy już od dawna oswajali nas z myślą, że nie będzie wiosny. I oto ten czas nastąpił. - Od kilku lat obserwujemy w pogodzie tendencję, zgodnie z którą tak zwane pośrednie pory roku zaczynają stopniowo zanikać - mówi Waldemar Skałba, synoptyk z warszawskiego Biura Meteo Cumulus.
- Już w poprzednich latach bywało tak, że przedwiośnie w zasadzie nie występowało i od razu po zimie następowało lato. Tak może być i tym razem. Bo ocieplenie przyjdzie dopiero w drugiej połowie kwietnia, a potem błyskawicznie temperatura będzie się podnosić. Nie zdziwię się, jeśli w maju będziemy mieli temperaturę dochodzącą do 25, a nawet do 30 stopni Celsjusza - mówi ekspert.