Wisiały mu gałki oczne, a teraz widzi! Grzegorz G. wstał po przeszczepie twarzy

2013-05-27 17:46

Grzegorz G. widzi i potrafi połykać płyny. Lekarze z Gliwic mówią, że z dnia na dzień stan pacjent, któremu przeszczepili twarz, jest coraz lepszy. Mężczyzna zebrał już na tyle sił, żeby wstać ze szpitalnego łóżka. Zaczął też pierwsze ćwiczenia przeszczepionej twarzy.

Lekarze podkreślają, że stan pacjenta nadal jest bardzo poważny, ale cieszą się z postępów, jakie robi. - Wczoraj wstał. To ważny moment w przebiegu pooperacyjnym - powiedział prof. Adam Maciejewski z Centrum Onkologii w Gliwicach. Dodał jeszcze, że mężczyzna widzi i komunikuje się z lekarzami pisząc na kartce. Wprawdzie potrafi wydobyć z siebie głos, ale ciągle ma założoną rurkę tracheostomijną.

>>> Przeszczep twarzy w Gliwicach: Nowa twarz uratowała życie Grzegorzowi G.

33-latek dostaje już także do płyny i potrafi je połykać. - Podajemy mu do picia roztwór glukozy. Połykanie to również element rehabilitacji i przebiega dobrze - zdradził lekarz. Kolejnym etapem będzie próba z jedzeniem. Ale profesor nie chce mówić, kiedy pacjent może zacząć samodzielnie jeść.  - To nie fabryka, gdzie można coś dokładnie zaplanować - podkreślił.

Grzegorz G. nadal leży w sterylnych warunkach i dostaje leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepu.

Maszyna urwała mu twarz

Grzegorz G. uległ strasznemu wypadkowi 23 kwietnia, pracując przy maszynie do cięcia kamienia. Stracił skórę na twarzy, pogruchotane zostały kości twarzoczaszki. Nie miał nosa ani zębów, a gałki oczne dosłownie wisiały poza oczodołami.

Mężczyzna trafił do szpitala we Wrocławiu. Lekarze robili co było w ich mocy - próbowali przyszyć mężczyźnie jego własne tkanki, ale się nie udało. Wtedy 33-latek ze zmasakrowaną twarzą został oddany pod opiekę zespołu prof. Adama Maciejewskiego z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Instytutu Onkologii w Gliwicach. Jego lekarze do podobnego zabiegu przygotowywali się już od trzech lat. Przyszedł moment próby.

Operacja odbyła się 15 maja. Przez 25 godzin gliwiccy lekarze przeszczepiali rozległe powłoki skórne twarzy i czaszki oraz szkielet górnej i środkowej części twarzy. Po operacji ogłosili, że wszystko poszło zgodnie z planem. Co to oznacza? Grzegorz G. ma odzyskać 90 proc. sprawności twarzy. Będzie mógł oddychać, mówić, jeść, wrócą mu mimika i czucie. Ale czeka go jeszcze długie leczenie. - Szacujemy, że powrót do maksymalnie możliwego funkcjonowania będzie trwał jeszcze 6 do 8 miesięcy - mówi prof. Adam Maciejewski

Dawca z Białegostoku

O dawcy twarzy dla 33-latka wiadomo niewiele. Udało się ustalić, że mężczyzna pochodził z Białegostoku. Wiadomo też, jakie są wymogi, które muszą być spełnione przy przeszczepie twarzy. Zgodna musi być płeć, wiek, budowy morfologicznej twarzy, jej obrys, rozstawienie oczu a nawet kształt nosa.

Lekarze z podziwem mówią o postawie rodziny zmarłego. - To było wyjątkowe, bo rodzina zgodziła się na pobranie twarzy do przeszczepu jeszcze nim zjawiliśmy się na miejscu. Nasza rola polegała tylko na wyjaśnieniu bliskim zmarłego, jak będzie wszystko będzie przebiegało - mówił gazecie.pl dr Wojciech Saucha. Do transplantacji oddali jeszcze serce, wątrobę i rogówki swojego bliskiego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają