Wisława Szymborska od wielu lat walczyła z rakiem płuc. Na początku grudnia noblistka trafiła do szpitala. Jej stan wtedy uległ znacznemu pogorszeniu. Przeszła operację. Na krótką chwilę jej stan poprawił się. Wydawało się wtedy, że wielka poetka wróci do zdrowia. Niestety organizm był osłabiony i zaatakował go wirus, który doprowadził do zapalenia płuc. Wisława Szymborska ponownie wróciła do szpitala pod opiekę lekarzy.
Mimo pobytu w szpitalu Wisława Szymborska nie poddawała się. Nie traciła humoru. Śmiała się, żartowała z lekarzami. Myślano, że najgorsze już minęło. Kilkanaście dni później objawy powróciły ze zdwojoną siłą.
We wtorek noblistka straciła przytomność. Dzień później, w środę zmarła we śnie. Odeszła we własnym domu, we własnym pokoju, we własnym łóżku.
- Zmarła w swoim domu ,w swoim łóżku, w swoim pokoju. Spokojnie, we śnie - powiedział Michał Rusinek, asystent noblistki.
Wisława Szymborska była wielką poetką. Z dumą należy przypomnieć, że w 1966 roku odebrała nagrodę Nobla. Była człowiekiem uśmiechniętym, pełnym optymizmu, bardzo lubiła żartować. Pozostawiła po sobie wiele wierszy, pisała także eseje.
- "Wisława Szymborska nie była osobą polityczną. Była ona autorką cudownych wierszy. I była cudownym człowiekiem" - pisze w swoim wspomnieniu Adam Michnik na drugiej stronie "Gazety Wyborczej".
- Była kimś, kto nie chciał rozgłosu. Tacy ludzie powinni być autorytetami, uczestniczyć w naszym życiu. Ale Wisława nie chciała, bardzo się przed tym broniła – wspominał ją aktor - Krzysztof Globisz w programie TVN 24.
Dziś od godziny 12:00 mieszkańcy Krakowa będą mogli złożyć wpisy ku czci Szymborskiej w specjalnie wystawionej księdze kondolencyjnej w Urzędzie Miasta. Na budynkach publicznych oraz tramwajach i autobusach MPK wywieszone zostaną żałobne kiry.