Sąd Okręgowy w Warszawie zadecyduje w tym tygodniu o zabezpieczeniu powództwa w związku z pozwem, który przeciwko spółce Fronda PL złożył Jacek Żakowski, publicysta "Polityki". Sprawa dotyczy okładki książki "Resortowe dzieci. Media" wydanej w grudniu 2013 roku, na której widnieje twarz Żakowskiego.
Jak poinformował "Press" mecenas Maciej Ślusarek, ani on, ani jego klient Jacek Żakowski nie otrzymali z Frondy PL żadnej informacji w związku z pozwem. Ukazał się za to już kolejny nakład książki - a na okładce nie ma już wizerunku Żakowskiego, pojawiło się za to białe kółko ze znakiem zapytania.
Zobacz też: Jacek Żakowski o książce "Resortowe dzieci. Media": To nie dziennikarstwo, to chuligaństwo
- Jeśli to jest reakcja na pozew, byłoby miło – komentuje Ślusarek. – Interpretuję to optymistycznie: zrozumieli, że zrobili coś złego i próbują tę krzywdę naprawić. Choć nie bardzo wiem, o co chodzi z tym znakiem zapytania – dodaje.
To jeszcze nie koniec
Oprócz wycofania z obiegu książki z twarzą Żakowskiego na okładce, dziennikarz domaga się też przeprosin w "Polityce", "Gazecie Polskiej", "Gazecie Polskiej Codziennie", "Gazecie Wyborczej" i na Fronda.pl.
Wywiad z autorką książki. Macocha Doroty Kani należała do PZPR
W wywiadzie ze współautorką książki "Resortowych dzieci" Dorotą Kanią, Robert Mazurek zarzuca, że wśród bohaterów książki nie zlalazły się osoby "z prawej strony", takie jak Targalski czy Wildstein. Kania nie uwzględniła w spisie także samej siebie. Mazurek zarzucił autorce, że jej macocha należała do PZPR.
- Kryterium, jakie przyjęliśmy, było bardzo proste i jasne. Było nim zachowanie dziennikarzy w III RP i ich stosunek do najważniejszych spraw: lustracji, dekomunizacji, likwidacji WSI oraz do katastrofy smoleńskiej – tak na ten zarzut odpowiedziała Dorota Kania.