Dochodziła godzina 15.30. Drogą krajową nr 14 z Sieradza do Pabianic mknął seat alhambra na węgierskich numerach rejestracyjnych. Za kierownicą siedział 28-letni obywatel Korei. Nagle, wjeżdżając do Pabianic, zjechał na lewy pas ruchu. Po chwili wbił się w przód miejskiego autobusu, który przewoził około 60 pasażerów.
- Najprawdopodobniej kierowca seata zasnął za kierownicą - mówią policjanci z pabianickiej drogówki. Koreańczyk w starciu z wielotonowym autobusem nie miał żadnych szans na przeżycie. Strażacy, żeby wyciągnąć jego zwłoki z samochodu, musieli rozcinać karoserię.
Dziewięciu pasażerów autobusu zostało rannych. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne. Po badaniach dwie osoby zostały na obserwacji w szpitalu, pozostałe wróciły do domów.