Kilka chwil nieuwagi kosztowały piłkarzy Piasta w meczu z Arką stratę dwóch goli i trzech punktów. Bramka zdobyta przez Stanisława Wróbla (31 l.) była już tylko niewielką osłodą porażki.
- Szkoda, bo przecież nie byliśmy dziś gorszym zespołem - mówił. - Dwie kontry i zrobiło się po meczu. Mieli farta, nam go dziś zabrakło. To nasza pierwsza porażka w ekstraklasie.
Wróbel po przerwie popisał się jednak wspaniałym strzałem. Z 17 metrów huknął jak z armaty i piłka wylądowała w samym okienku bramki Norberta Witkowskiego.
- To akurat mnie nie cieszy - wzdycha. - Mieliśmy sporo okazji do wyrównania. Marcin Folc przegrał pojedynek z ich bramkarzem. To ciężki moment dla Marcina i nikt nie chciałby być na jego miejscu.
Popularny "Stasiu" mecz zaczął jednak na ławce rezerwowych. Dopiero fatalna gra Krzysztofa Kukulskiego sprawiła, że trener Marek Wleciałowski wpuścił go na murawę.
- Nie mam żalu - uśmiecha się. - Trener podejmuje decyzję, a ja się muszę dostosować.