Frasyniuk w rozmowie z NEWSWEEKIEM stwierdził, że złośliwego języka używa celowo, ponieważ jego zdaniem "prawica mówi tak od 20 lat". Dodał także, że gdy był politykiem starał się szukać kompromisu, a nie konfliktu. - Ale teraz nie waham się używać mocnych słów, jak chcę coś podkreślić - powiedział.
W rozmowie z tygodnikiem Władysław Frasyniuk ostro atakuje polityka PiS Antoniego Macierewicza. - Kiedy Macierewicz pluje na naszą historię, to mi się zaraz przypomina jego artykuł z lat 80., w którym doradzał prymasowi Glempowi rozmowy z Jaruzelskim, rezygnację z Solidarności na rzecz chrześcijańskich związków zawodowych - oburza się były polityk. Jego zdaniem za coś podobnego zarówno Macierewicz jak i Kaczyński "zabiliby Wałęsę".
Legenda "Solidarności" przypomina także sposób, w jaki zachował się Macierewicz tuż po katastrofie smoleńskiej. - Dlaczego pan wsiadł do pierwszego pociągu i wrócił do kraju, a nie pojechał pomóc kolegom zabezpieczać ślady przestępstwa? - pytał. Frasyniuk zarzuca posłowi PiS, że zamiast tego uczynił z siebie bohatera, który "walczy ze zbrodniarzami, czyli przede wszystkim z Tuskiem".