We wtorek około godz. 14 policjanci zostali powiadomieni przez właścicielkę mieszkania w wieżowcu przy ulicy Iwaszkiewicza, iż w jej domu grasuje włamywacz. Częstochowianka powiedziała, że jej córka przed wejściem do domu usłyszała hałasy i zawiadomiła przebywającą na zakupach matkę. Policjanci po wejściu do mieszkania na 7 piętrze zobaczyli wybitą szybę w oknie balkonowym, a 33-letnia właścicielka stwierdziła brak telefonu komórkowego.
Zobacz: Skarbnik PiS: Kaczyńskiego nie ochronią leśne dziadki
W tym samym czasie patrol policji poszukiwał włamywacza, którego szybko zatrzymano piętro wyżej. Okazał się nim 32-letni mężczyzna, zamieszkały w tym samym bloku na dziewiątym piętrze. Mężczyzna zaprzeczał wszystkiemu i stawiał czynny opór. Mundurowi znaleźli w jego spodniach skradziony telefon. Jak się również okazało do włamania doszło w nietypowy sposób, mężczyzna bowiem przeszedł po balkonach z dziewiątego na siódme piętro. Teraz za kradzież z włamaniem grozi mu do 10 lat więzienia.
Przeczytaj też: Poseł sikacz pił przed partyjnym zebraniem