Wlazły jest jak Małysz

2007-10-25 0:13

- Z Mariuszem Wlazłym jest coraz lepiej - przekonuje profesor Jerzy Żołądź (46 l.), wybitny fizjolog, który od kilku tygodni opiekuje się siatkarzem Skry.

Kiedy kolejne próby znalezienia przyczyn skurczów atakującego reprezentacji nie przyniosły rezultatów, prezes Skry Bełchatów Konrad Piechocki zadzwonił do Żołądzia.

Nie mógł lepiej trafić. To właśnie profesor krakowskiej AWF był autorem unikatowego programu tworzenia i kontroli mocy mięśni Adama Małysza. Między innymi dzięki temu w latach 2001-2003 polski skoczek odnosił największe sukcesy. Kiedy za kadencji trenera Heinza Kuttina z formą Małysza zaczęło się dziać coś dziwnego, Żołądź wrócił i znów pomagał.

Tajemnica warsztatu

Z Wlazłym spotkał się, bo Piechocki nie był zachwycony rezultatami wrześniowej wizyty siatkarza w ośrodku medycyny sportowej w Barcelonie. Już wtedy prezes niedwuznacznie sugerował, że niewiele się po niej zmieniło w wiedzy na temat dolegliwości i że nie wyklucza konsultacji w innym ośrodku.

Od miesiąca prof. Żołądź konsultuje terapię Wlazłego. Kilka razy widział się z graczem Skry, był na meczach mistrzów Polski.

Tajemnic swojego warsztatu strzeże jednak bardzo pilnie.

- Nie chcę wchodzić w szczegóły terapii Mariusza - zastrzega. - Mogę tylko powiedzieć, że już zauważam pewne postępy, dolegliwości pomału ustępują, zresztą widać, że Mariusz gra ostatnio dobrze. Dałem wskazówki dotyczące optymalnej pracy nad wytrzymałością i siłą. Ale nie będę upowszechniał swoich metod.

Ekstremalny talent

Profesor przyznaje jednak, że pierwszy raz spotkał się z podobnym przypadkiem.

- Nie miałem wcześniej do czynienia z takimi objawami, ale nie jestem nimi w żaden sposób zaskoczony - tłumaczy. - Ekstremalnie utalentowani sportowcy, jak Adam Małysz i Mariusz Wlazły, są poddawani ekstremalnym obciążeniom. Im bardziej utalentowany zawodnik, tym bardziej jest podatny na dolegliwości. A poziom talentu Wlazłego i Małysza jest bardzo podobny - dowodzi prof. Żołądź.

Przyczyny bolesnych skurczów mięśni "Szampona" nie mogli dotychczas wyjaśnić ani specjaliści z kraju, ani z zagranicy. Szukano ich w psychice siatkarza, we wpływie krótszej nogi, w specyficznej budowie mięśni.

- Mogę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że wiemy, gdzie leży źródło jego kłopotów - mówi profesor. - Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale to był ostatni moment, żeby mu pomóc, bo reakcje organizmu na skurcze były coraz ostrzejsze. Dolegliwości przekładają się na odporność zawodnika na stres.

Daniel Castellani (46 l.), trener Skry BeŁchatÓw:

Właściwy balans nóg przy ataku

- Mariusz ma opracowany indywidualny program treningów. Wiadomo, że ze względu na minimalnie krótszą nogę, zakłada wkładki do butów. Poza tym wykonuje specyficzne ćwiczenia, stretching. Dodajemy do tego odpowiednią dietę, stosujemy nowe suplementy żywieniowe. Mariusz ostatnio pracuje też nad właściwym balansem nóg przy ataku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki