Mógł zabić dzieci! Do scen mrożących krew doszło w Przedszkolu im. Kubusia Puchatka w Pruszczu Gdańskim we wtorek po południu. Włodzimierz Ł. wszedł tam, by porozmawiać ze swoją żoną Leokadią (44 l.). Gdy zobaczył kobietę, przystawił jej pistolet do skroni i zamknął się z nią w jednym z pokoi. - Wróć do mnie i wycofaj z sądu pozew rozwodowy! - krzyczał do przerażonej małżonki. Pracownicy przedszkola zagrozili szaleńcowi, że zawiadomią policję. Włodzimierz Ł. przestraszył się i uciekł. Policja złapała go podczas obławy w Malborku. Napastnik przyznał, że broń kupił kilka lat temu od kolegi ochroniarza.
Włodzimierz i Leokadia Ł. są małżeństwem od wielu lat. Mają dorosłego syna. Ostatnio jednak ich związek się rozpadł. Kobieta nie mogła znieść zaborczości męża i odeszła od niego. Mężczyzna zaczął ją prześladować, więc złożyła na niego skargę na policji. To jeszcze bardziej go rozwścieczyło i chwycił za broń.
- Został już przebadany przez biegłego psychiatrę, niebawem poznamy jego opinię - informuje Teresa Rutkowska-Szmydyńska, prokurator rejonowy w Pruszczu Gdańskim.
Miasto przeprowadzi kontrolę w przedszkolu, ale dyrektor placówki Bożena Kłodnicka podkreśla, że dzieci były i są tam całkowicie bezpieczne.
Czytaj też: NIE ŻYJE pracownik ABW. Zwłoki znalezione w piwnicy po "zakrapianej imprezie"