Świniary, Wrocław: Woda przerwała wały

2010-05-24 2:15

Wielka fala wciąż groźna. Powódź stulecia przemieszcza się na północ. Trwa rozpaczliwa walka ludzi z żywiołem. Służbom ratunkowym i porządkowym dzielnie pomagają mieszkańcy, którzy próbują ocalić dorobek swojego życia. Ale woda sieje spustoszenie, a kolejne wały nie wytrzymują jej naporu.

To był jeden z dramatyczniejszych weekendów na Lubelszczyźnie. W sobotę rano Wisła przerwała wał w miejscowości Zastów Polanowski i zalała aż 90 proc. gminy Wilków. Przez cały weekend ewakuowano prawie 1000 osób.


Miasta zalane

Do Wrocławia fala kulminacyjna przyszła w nocy z piątku na sobotę. Do 6 rano wały na Odrze wytrzymały. Na wrocławskim Kozanowie - osiedlu, które przed trzynastoma laty całe znalazło się pod wodą - ustawiono ogromne metalowe zapory. Niestety, o godz. 13 woda ze Ślęży przerwała te umocnienia i podtopiła ponad 20 budynków. W ciągu kilku minut ponad połowa 15-tysięcznego Kozanowa znalazła się pod wodą.

W Warszawie nie było spokojniej. W nocy z piątku na sobotę przeciekał wał w okolicy ul. Bartyckiej, a w sobotę rano na Cyplu Czerniakowskim osunął się olbrzymi fragment brzegu. W niedzielę uszkodzony został wał w Porcie Praskim. 140 strażaków budowało sztuczny wał, który miał powstrzymać napór wody. Na szczęście żywioł udało się opanować. Mieszkańców nie ewakuowano, ale położone w okolicach uszkodzonego wału szkoły, przedszkola i żłobki zostały zamknięte.

Do tragedii doszło w okolicach Płocka, gdzie Wisła przerwała wał przeciwpowodziowy w miejscowości Świniary. Ogromna wyrwa powiększała się tu przez cały dzień, aż osiągnęła kilkaset metrów. Pod wodą znalazło się 5 miejscowości. Ministerstwo Obrony natychmiast wysłało 5 śmigłowców, które pomagały wywozić ludzi z zalanych terenów. Planuje się ewakuację co najmniej 4 tysięcy osób.

Czy tama wytrzyma

Mieszkańcy Torunia, Włocławka i Bydgoszczy przez cały weekend bali się, że tama we Włocławku pęknie pod naporem wody. W sobotę przepływ wody przez tamę wynosił ponad 5 tysięcy metrów sześciennych na sekundę. To wystarczyło, by woda podeszła pod mury toruńskiej Starówki. Na ewakuację czekali mieszkańcy 6 włocławskich gmin. To cud, że wał wytrzymał.

Kiepskie prognozy

Niestety, prognozy nie są optymistyczne. Sytuację powodziową mogą pogarszać przelotne, ale obfite opady deszczu i lokalne burze z gradobiciem, które przez najbliższe dwa dni przetoczą się przez całą Polskę. - Na każdy metr kwadratowy może spaść do 10 do 30 litrów deszczu. A to znaczy, że ulewy mogą powodować dalsze podtopienia - ostrzega synoptyk Anna Śmiech z oddziału IMGW w Małopolsce.

Liczymy straty

Wiadomo, że zniszczeniu uległo ok. 10 tys. domów, dach nad głową straciło ok. 40 tys. osób. Najbardziej poszkodowane są województwa: śląskie, małopolskie i podkarpackie. W akcjach ratowniczych brało udział 47 tys. strażaków, 4 tys. policjantów, 1110 żołnierzy. Na zalane tereny skierowano 10 tys. pojazdów pożarniczych, 58 wojskowych transporterów pływających i łodzi i 5 policyjnych śmigłowców. Ale to nie koniec. Szacuje się, że jeszcze przez tydzień przyjdzie nam zmagać się z wielką wodą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki