Trzeba widzieć miny kierowców, gdy drezyna zrobiona z samochodziku tico pojawia się na niestrzeżonym przejeździe kolejowy w Wodzisławiu Śląskim. Ticozynę wymyślił wraz z przyjaciółmi Artur Grütz (42 l.), na co dzień nauczyciel, jeden z założycieli Towarzystwa Entuzjastów Kolei. Samochód na stalowych kołach regularnie patroluje 7-kilometrowy odcinek torów, który niegdyś wiódł do kopalni "Anna".
Zobacz również: Szokująca matamorfoza! Kura stała się kogutem!
- Chcemy, żeby ten szlak nie został rozkradziony. Tico nam to ułatwia. Jeździmy i pilnujemy torowiska, czasem nawet uda się kogoś złapać i przekazać policji. Ticozynę wykorzystujemy też, żeby dojechać do miejsca, gdzie tory już zostały zepsute czy rozkradzione. Wtedy zatrzymujemy się, wyjmujemy z bagażnika narzędzia i naprawiamy - opowiada Artur Grütz.