Jeszcze wczoraj Jaruzelski osobiście zwierzał się nam, że 13 grudnia będzie w swoim mieszkaniu, żeby nie dawać pretekstu do tego, że się tchórzliwie wycofuje. Jednak wczoraj po południu stan zdrowia generała gwałtownie się pogorszył. - Karetka zawiozła go do szpitala. Dostał bardzo poważnego krwotoku. Nie wiem, czy z tego wyjdzie - obawia się Barbara Jaruzelska.
Tradycyjnie z 12 na 13 grudnia w rocznicę stanu wojennego przed domem Jaruzelskich odbywają się demonstracje. Wczorajszą zapowiadała Liga Obrony Suwerenności. Do pikietujących mieli dołączyć m.in. politycy PiS, którzy w piśmie do stołecznych władz pomylili datę wprowadzenia stanu wojennego. Swoją pikietę chcieli zorganizować o... dobę za późno.