Wyścig szczurów i wojna na plebanii

2010-01-15 8:55

Gospodyni proboszcza jest szychą w każdej wsi! Trudno więc się dziwić, że kiedy pani Ewa Cegłowska (42 l.) z Czarży (woj. kujawsko-pomorskie) straciła wymarzoną posadę na rzecz Jadwigi O. (50 l.) - między gospodyniami doszło do prawdziwej wojny!

Kilka miesięcy temu do spokojnej wioski pod Bydgoszczą zawitał nowy proboszcz, ks. Mirosław Culepa (53 l.). Z duchownym na plebanii pojawiła się Jadwiga O., która odtąd miała sprawować funkcję gospodyni. Gosposia pracująca przez 20 lat dla poprzedniego proboszcza straciła posadę i poczuła się urażona. Zaczęła się wojna.

- Ta cała Jadwiga to chodzi po ludziach i opowiada, że za moich czasów na parafii był syf i smród. I były brudne okna. A ja się przecież tyle namyłam - mówi Cegłowska ze łzami w oczach.

- Okna były okropne. Dlatego wymieniłam je na plastikowe. Przez cztery miesiące zrobiłam więcej na plebanii niż ona przez 20 lat - mówi Jadwiga O., nowa gospodyni.

Przeczytaj koniecznie: Wierni z Czarży chcą wpędzić proboszcza do grobu

Między paniami od początku iskrzyło, ale to, do czego doszło ostatnio, przechodzi ludzkie pojęcie! Jadwiga O. w ostatni piątek skończyła pięćdziesiąt lat. Ksiądz proboszcz w jej intencji odprawił nawet mszę świętą. Ale uroczystości urodzinowe skończyły się w chwili, gdy do drzwi plebanii zapukał kurier i jubilatce wręczył wieniec z szarfą: "Szczęśliwej drogi już czas". Pani Jadwiga sprawę zgłosiła na policję, bo podejrzewa, że to jej poprzedniczka zdobyła się na tak niecny uczynek.

- Ja tego nie zrobiłam - przyrzeka Ewa Cegłowska. - Mamy opinię grafologa. Sprawa jest już na policji - mówi Jadwiga O.

Wygląda więc na to, że z pozoru błaha wojna o plebanię skończy się w sądzie...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają