Wystawę, która została wczoraj uroczyście zaprezentowana na otwarciu Muzeum II Wojny Światowej międzynarodowi historycy przygotowywali przez 8 lat. Swoją negatywną opinię na jej temat Jarosław Kaczyński zdążył wyrazić jeszcze w trakcie przygotowań, czyli w 2013 roku. Wiceminister kultury, Jarosław Sellin oceniał wystawę mówiąc, że "przekaz jest zbyt uniwersalistyczny, a powinna dominować polska interpretacja". Gdy PiS przejął władzę, minister kultury ogłosił połączenie Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte.
To oznaczałoby likwidację nowootwartej placówki i kolejne lata, spędzone na przygotowaniu nowej wystawy. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska rozważa wejście z rządem na drogę sądową, by zapobiec takiemu połączeniu. - 1 lutego może dojść do formalnego połączenia istniejącego Muzeum II Wojny Światowej z nieistniejącym muzeum Westerplatte. Ten zabieg czysto formalno-prawny łączenia czegoś co istnieje, co jest żywe - co zdobyło sympatię i uznanie - jest jakąś straszną, niezrozumiałą i trudną do pogodzenia się przez nas decyzją - mówił podczas spotkania z prasą. Miasto nie zamierza się na to zgodzić i nawołuje obywateli do przeciwstawienia się PiS-owi. Argumentem władz Gdańska w tej walce jest między innymi fakt, że miasto przekazało pod Muzeum II WŚ teren o wartości 50 mln zł, co oznacza, że likwidacja placówki jest niezgodna z pierwotnym przeznaczeniem gruntu.
Zobacz: Tego już nie wyślesz Pocztą Polską! Zmiany w nadawaniu przesyłek pocztowych