Wystąpienie Beaty Kempy było jednym z najgłośniejszych podczas debaty o referendum emerytalnym. Posłanka Solidarnej Polski nie przebierała w słowach, by wyrazić swój sprzeciw wobec reformy emerytalnej.
Padły oskarżenia, że rząd chce urządzić Polakom obozy pracy, że wszyscy, którzy odrzucają referendum i planują reformę emerytalną żyją w "luksusowych gettach" Kempa krzyczała z mównicy, że trzeba opodatkować "tłuste koty", bo "zwykli ludzie dziś cierpię głód i nawet ich nie wpuszczono do Sejmu" (związkowcy Solidarności nie zostali wpuszczeni na sejmową galerię - przyp. red.).
Podkreśliła, że Solidarna Polska ma gotowe projekty ustaw, które mogą uratować gospodarkę, politykę prorodzinną i pozwolą finansować system emerytalny: opodatkowanie banków, hipermarketów i przestępców.
- Zabierzmy tym, którzy swoimi brudnymi łapami uprawiali proceder korupcyjny - to jest afera hazardowa, afera paliwowa, afera węglowa. Niech płacą - proponowała Kempa.
Wojna o REFERENDUM EMERYTALNE. Kempa krzyczy do Tuska: Trzeba nie mieć BOGA w SERCU, żeby urządzać Polakom OBOZY PRACY. Proszę SPOJRZEĆ im W OCZY
Beata Kempa z Solidarnej Polski dała popis swoich oratorskich umięjętności podczas sejmowej debaty nad wnioskiem NSZZ Solidarność o referendum emerytalne. Posłanka krzyczała w stronę Donalda Tuska: Nie pozwolimy na reformę emerytalną. Jest jeszcze wiele sposobów, żeby zmusić pana, panie premierze, do myślenia. Trzeba nie mieć Boga w serce, żeby urządzać Polakom obozy pracy - oburzała się Kempa.