Prezes PiS zarzuca PO, że toleruje działalność "antypolską". - "Ważny jest też stosunek do Ruchu Autonomii Śląska, którego członkowie kandydowali z list PO, mimo że ta formacja jawnie odcina się od polskości" - czytamy w raporcie Kaczyńskiego.
Ruch Autonomii Śląska nawołuje mieszkańców regionu, by deklarowali w spisie powszechnym narodowość śląską. Prezes PiS napisał, że: "Śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".
Teraz grupa posłów PO doniosła na niego do prokuratury za znieważenie Ślązaków.
Przeczytaj koniecznie: Polska według Kaczyńskiego - RAPORT PIS O STANIE RP
- To słowa niegodne polityka, szefa największej partii opozycyjnej i byłego premiera - mówił Tomasz Tomczykiewicz (50 l., PO), poseł ze Śląska. W sporze głos zabrał też redaktor naczelny "Playboya" Marcin Meller (43 l.).
- Patrząc na nacjonalistyczne szczucie Jarosława Kaczyńskiego i jego dziennikarzy, oświadczam publicznie, że w spisie powszechnym zadeklaruję narodowość śląską, mimo że mój jedyny związek ze Śląskiem to śląska żona. (
) Walcie się skini w garniturach!" - napisał na jednym z portali.
Politycy PiS przekonują, że słowa ich prezesa zostały wyrwane z kontekstu. A co na temat kłótni myślą historycy?
- W sensie politycznym i patrząc na tradycje, Śląsk jest polski. W najbliższej przyszłości nie grozi nam też jego oderwanie czy ustanowienie autonomii. A politycy wykorzystują historyczne uwarunkowania tego regionu do wzajemnych ataków na siebie - ocenia prof. Wiesław Wysocki (61 l.), kierownik Katedry Historii Najnowszej UKSW.
W 2002 roku ponad 170 tysięcy osób zadeklarowało przynależność do narodowości śląskiej.