Wójt gminy Łęczyce wydzwoniła 76 000 zł

2010-09-13 15:57

Skandal na Pomorzu! Bożena Chmielewska (47 l.), wójt gminy Łęczyce, wydzwoniła z telefonów służbowych 76 tys. złotych i ani myśli pokryć rachunków. - Nie będziemy płacić za babskie pogaduchy - buntują się mieszkańcy Łęczyc i dodają, że za takie pieniądze mogliby mieć wyremontowaną drogę albo nowe oświetlenie ulicy.

Wójt gminy Łęczyce (woj. pomorskie) Bożena Chmielewska ma do dyspozycji dwa służbowe telefony komórkowe. Każdy z miesięcznym limitem 475 złotych. Ale co miesiąc wydaje z gminnej kasy na swoje rozmowy o wiele więcej. W ciągu zaledwie 9 miesięcy wydzwoniła ponad 76 tysięcy złotych. - Z komórek korzystała na potęgę, nawet będąc na urlopie w Egipcie - mówią mieszkańcy.

Patrz też: Radna Iwona Bartosik to oszustka i kłamczucha

- W lipcu przyszedł rachunek za komórkę pani wójt na 16 tys. złotych. W czerwcu na prawie 12 tys. zł. A wtedy przecież pani wójt była na urlopie. Okazało się, że abonament w ciągu 9 miesięcy przekroczyła o 67 tysięcy złotych. Poprosiliśmy ją, żeby zwróciła gminie te pieniądze, ale nawet nam nie odpowiedziała - mówi Janusz Kreft (49 l.), przewodniczący rady gminy.

Wygląda na to, że gigantyczne rachunki będą musieli uiścić... podatnicy. Mieszkańcy gminy z trudem jednak wiążą koniec z końcem. - Tutaj wiedzie się tylko wójtowej - mówią z żalem i narzekają, że kasa gminy od dawna już świeci pustkami.

- Nie mamy pieniędzy na remont dróg, chodników, założenie oświetlenia ulicznego i oświatę. Musieliśmy wprowadzić podwyżkę cen wody, bo nie mieliśmy 80 tysięcy złotych na dotacje dla mieszkańców. Ale na służbowe komórki pani wójt kasa musi się znaleźć, bo inaczej nasze konto zajmie komornik - tłumaczy zdenerwowany Janusz Kreft.

Przeczytaj koniecznie: Radni PO-SLD z ratusza Warszawy: Nie ufundujemy pomnika, nie ulegniemy szantażowi

Pani wójt jednak wcale nie kwapi się do tego, by zapłacić za swoje rozmowy z własnej kieszeni. - To polityczna gra. Musiałam korzystać z telefonu i Internetu w służbowych sprawach, nawet będąc na urlopie - broni się Bożena Chmielewska.Tyle że mieszkańcy nie mają zamiaru odpuścić. - Nie stać nas na takiego wójta, który wydaje pieniądze na siebie, a gminie nie chce pomóc. Żądamy, żeby pani wójt płaciła z własnej kieszeni za swoje pogaduchy - grzmi Teresa Bodnar (52 l.), mieszkanka gminy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają