Kolejne afery i kolejni ministrowie usiłują coś zrobić. A tu kolejna niemoc i bezsilność.
Podziwiam i jednych i drugich. Ci pierwsi powinni na kolejnym zjeździe uchwalić jeden garnuszek więcej dla Pana Ministra i z kotła raz w miesiącu nalać tej grochówki. Przecież to chyba tylko o to chodzi. A drugich podziwiam za nareszcie dyplomatyczne podejście do sprawy. Po nitkach do kłębka. Do kłębka, który jest w kształcie piłki do nogi.