Ponad 350-tonowa budowla militarna przypomina staruszce o koszmarze II wojny światowej. Nic więc dziwnego, że kobieta chce się jej pozbyć.
- Jak ktoś zechce zabrać ten mój bunkier, to chętnie oddam za darmo - próbuje żartować Zoja Żydel (80 l.), właścicielka ważącego 350 ton żelbetonowego monstrum. Bunkier przy rodzinnym domu 80-latki wybudowali żołnierze radzieccy, gdy była 10-letnią dziewczynką. Budowla przetrwała wojenną zawieruchę i do dzisiaj straszy na podwórku staruszki.
- Stoi i przeszkadza. Ale co zrobić, tego draństwa nie da się ruszyć - skarży się kobieta. - Pamiętam, że podczas bombardowań chowaliśmy się do niego całą rodziną - wspomina pani Zoja potworności II wojny światowej. Staruszka, aby zasłonić nieco koszmarną budowlę, przystraja ją dziś... kwiatami.