40-latek zabił swoją partnerkę, jej 15-letnią córkę Sylwię oraz próbował zabić dwójkę swoich biologicznych dzieci: 10-letnią Darię oraz 8-letniego Huberta. Na koniec sam popełnił samobójstwo.
Sąsiedzi spodziewali się, że kiedyś dojdzie do tragedii, ale nie przypuszczali, że dramat będzie miał aż taki rozmiar. - Mężczyzna był agresywny, szukał zaczepki, nadużywał alkoholu. Nie powinien mieć dostępu do tej rodziny. Oni przeżywali gehennę. Ona była sama z tym problemem - twierdzą.
Inni wprost nazywali PATOLOGIĄ, a samego mordercę wariatem. Nie raz widzieli, jak mężczyzna biegał po podwórku z siekierą. Zauważyli również, że kobieta oraz jej dzieci są bici przez mężczyznę.
- Miał schizofrenię. Powinien być obięty opieką lekarską - wyznała jedna z sąsiadek. - Mieszkamy naprzeciwko. Były tam jakieś krzyki, ale jak to matka samotnie wychowująca trójkę dzieci, to też ją może tam ponosiło. Mąż znał tego pana. Często szukał zaczepki, często coś złego zrobił. Szedł przez ulicę i sam ze sobą rozmawiał. Wskazywało na to, że coś jest z nim nie tak. Wiem tylko, że pobił jednego z sąsiadów, który przechodził obok - dodała kobieta znająca rodzinę.
Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura w Wołominie. W przyszłym tygodniu odbędzie się sekcja zwłok ofiar.
WOŁOMIN. Sąsiedzi o MORDERCY kobiety i jej córki Sylwii: WARIAT, miał SCHIZOFRENIĘ, biegał z siekierą, nadużywał ALKOHOLU
Podczas rodzinnej awantury 40-letni mężczyzna zabił swoją konkubinę oraz jej 15-letnią córkę Sylwię. Usiłował również zadźgać dwójkę swoich biologicznych dzieci. W domu przy ul. Sławkowskiej w Wołominie od dawna działo się źle. Sąsiedzi nie są zaskoczeni tym, co się wydarzyło... Co mówią o mordercy?