W tym niezastąpiony poseł ziemi lubelskiej niejaki Palikot. I tradycyjnie swą krótką, acz soczystą, wypowiedź poświęcił naszej głowie państwa, przypisując jej mało dyplomatyczne stwierdzenie "won gnoju".
Tym razem Lech Kaczyński nie miał swych słów użyć wobec praskiego żula, ale wobec generała i to jeszcze szefa BOR. Co prawda nikt tego nie potwierdza, nikt tego nie słyszał, ale cóż tam, pogadać zawsze można. Tak w myśl zasady: rzuć g... a zawsze się coś przylepi. Poseł Palikot już się tak tym łajnem narzucał, że przesiąkł tym odorem i musi od niego coraz mocniej cuchnąć. A ja tam nie lubię jak śmierdzi. Nawet w polityce. Więc jak to pan pośle finezyjnie powiedział? Won gnoju?