Od początku zeszłego tygodnia wszelki słuch po Komorowskim zaginął. Próżno było szukać w oficjalnych serwisach informacji, gdzie jest prezydent. Jak się okazało, bawił on wtedy na Litwie. Po cichu i bez rozgłosu pojechał tam na urlop. No ale prezydent Komorowski nie może spędzać czasu jak zwykły turysta. Dlatego podczas pobytu w Wilnie spotkał się z litewską panią prezydent Dalią Grybauskaite (54 l.).
Sprawa dziwna, bo wcześniej zapowiadał, że w pierwszej kolejności pojedzie do naszych zachodnich partnerów. - Ja zamierzam swoją pierwszą podróż zagraniczną po zaprzysiężeniu odbyć do Brukseli, do Paryża i do Berlina - mówił 13 lipca.
No ale skoro już był na Litwie, to z tamtejszą panią prezydent omówił ważne kwestie, głównie sytuację mniejszości narodowych na Litwie i w Polsce. Oboje zapowiedzieli też kontynuację bliskiej współpracy. Litewskie wojaże trzeba było jednak zakończyć, bo wczoraj Komorowski był gościem honorowym na obchodach 100- -lecia harcerstwa w Krakowie.
Dotarł tam z małym postojem po drodze. Bo droga z Litwy do Małopolski akurat wiodła przez Budę Ruską, gdzie na prezydenta czekał wnuczek Staś. Wzorowy dziadek całą sobotę spędził, zabawiając malucha, po czym wrócił do prezydenckich obowiązków.