Wpadka Joanny Muchy z pseudokibolami może się wydawać ośmieszająca, ale przecież nie ma się co dziwić szefowej resortu sportu. Zamieszki kiboli w Warszawie zapewne niejednemu członkowi rządu Tuska, który liczy na sukces organizacji Euro 2012 w Polsce, podniosły ciśnienie!
Minister Mucha na pewno chciała dobrze. Najwidoczniej zależało jej, by zabrzmieć stanowczo. Nie przemyślała jednak do końca co dokładnie chce powiedzieć. Stąd pewnie ta wpadka.
- Zero tolerancji dla pseudokiboli! - powiedziała z przekonaniem Mucha.
Co chciała powiedzieć minister sportu używając zupełnie nowego słowa? Zapewne chodziło jej o pseudokibiców albo kiboli, bo przecież pseudokibol nie istnieje. Już określenie "kibol" oznacza bowiem stadionowego bandytę, a dodatnie przedrostka "pseudo" jest równoznaczne z tym, że mowa o prawdziwym kibicu.
WPADKA minister MUCHY z kibolami: Zero tolerancji dla PSEUDOKIBOLI. Czyli dla kogo
Minister sportu chciała być stanowcza i groźnie zaakcentować, że stadionowi chuligani nie mogą się czuć bezkarni, ale trochę jej nie wyszło. Komentując zamieszki kiboli w Warszawie 12.06.2012 Joanna Mucha zaliczyła wpadkę, wprowadzając nowe słowo do języka polskiego. - Zero tolerancji dla pseudokiboli - powiedziała Mucha. Tyle tylko, że określenie pseudokibol nie istnieje, a gdyby nawet istniało, to oznaczałoby prawdziwego kibica.