– Policja dotarła do tej pani drogą tzw. działań operacyjnych. 40-latkę zatrzymano i podczas przeszukania jej mieszkania znaleźliśmy 21 podróbek luksusowych zegarków. Wprowadzenie ich na rynek, w ocenie przedstawiciela pokrzywdzonych firm, spowodowałaby straty wysokości prawie 1,5 mln zł – relacjonuje kom. Paweł Łotocki, rzecznik będzińskiej policji. Zatrzymana przyznała się do winy. Może zapłacić solidną grzywnę. Może również być pozwana cywilnie przez uznających się za poszkodowanych. Nie wiadomo, w jaki sposób wyliczono ich straty. Wynika z tego, że będzinianka nie naraziła firmy i sprzedawców luksusowych zegarków na straty, bo nie sprzedała 21 podróbek. Czy oznacza to, że gdyby je sprzedała, to ci, którzy kupiliby je, nie sprezentowaliby sobie „oryginałów”? Ile podróbek zdołała sprzedać i na jakie szacunkowe straty naraziła producentów roleksów, omeg, breitlingów i innych, to wykaże śledztwo. Rozprawa sądowa zapowiada się więc ciekawie.
Wpadła w kłopoty, bo handlowała podróbkami luksusowych zegarków
2019-01-14
16:03
40-letnia mieszkanka Będzina, niekarana i o tzw. dobrej opinii, miała dorabiać sobie, sprzedając na jednym z portali aukcyjnych po okazyjnej cenie podróbki, lub jak kto woli tzw. repliki czasomierzy, które w oryginale kosztują krocie.