"Kamil w poniedziałek znalazł się w poważnym stanie w szpitalu. Znalazł się tam w wyniku Waszych publikacji, skonstruowanych tak, że stanowią publiczny lincz na Kamilu i medialną egzekucję w odcinkach" - napisała o artykułach "Wprost" na jednym z portali społecznościowych. Twierdzi też, że dziennikarze tygodnika nie tylko uderzyli w wizerunek znanego prezentera, ale zagrozili jego życiu i zdrowiu! - Publikując nieudokumentowane zarzuty oraz wchodząc z butami w prywatne życie, zniszczyliście człowieka, naraziliście jego zdrowie oraz życie jego, moje i bliskiej nam osoby - pisze.
Marianna Durczok nie kryje, że nie dzieli już życia z szefem "Faktów", jednak jej zdaniem nikt nie ma upoważnienia do tego, by śledzić, co robi on za zamkniętymi drzwiami. Pisze też, że zarzutami związanymi ze sposobem, w jaki zarządzał kierowaną przez siebie redakcją, powinni zajmować się specjaliści, a nie dziennikarze "Wprost". "Kamil oświadczył w TOK FM, iż nigdy nie molestował żadnej pracownicy ani kobiety. Wyjaśnia to Komisja powołana przez TVN. To ona i ewentualnie sąd, a nie Wy, jest właściwym organem, aby się tym zająć. Znowu pomyliły się Wam role" - napisała.
Obecnie Durczok nadal przebywa w szpitalu. Ze względu na stan zdrowia lekarze zabronili mu czytać o sprawie i przeglądać materiały w Internecie. Jak twierdzą jego znajomi, Durczok jest załamany nagonką i wie, że może oznaczać ona koniec jego kariery. - On doskonale wie, że jego świat się zawalił. Wie, że bardzo prawdopodobne jest, że nie wróci do "Faktów" - mówi jeden z nich w rozmowie z "Super Expressem".
List żony Kamila Durczoka do redakcji "Wprost":
"Kamil w poniedziałek znalazł się w poważnym stanie w szpitalu. Znalazł się tam w wyniku Waszych publikacji, skonstruowanych tak, że stanowią publiczny lincz na Kamilu i medialną egzekucję w odcinkach"
"Wchodząc z butami w prywatne życie, zniszczyliście człowieka, naraziliście jego zdrowie oraz życie jego, moje i bliskiej nam osoby"
"Uważam, że to, co robicie, jest gorsze, niż to, co zarzucacie. Pomyliliście rolę dziennikarzy z rolą psów gończych tropiących ofiarę"
"Kamil oświadczył w TOK FM, iż nigdy nie molestował żadnej pracownicy ani kobiety. Wyjaśnia to Komisja powołana przez TVN. To ona i ewentualnie sąd, a nie Wy, jest właściwym organem, aby się tym zająć. Znowu pomyliły się Wam role".
Sprawdź: Afera Durczoka. Kokaina i amfetamina w mieszkaniu. Policja nie wyklucza SZANTAŻU
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail