Ta zbrodnia wstrząsnęła całym krajem i wciąż pozostaje najbardziej brutalną i tajemniczą sprawą polskiej kryminalistyki. Teraz śledczy są o krok od rozwikłania zagadki śmierci Katarzyny Z.
W 1999 roku w śrubę statku rzecznego typu "Łoś" wkręcił się dziwny płaszcz. Okazało się, że to fragment ludzkiej skóry z klatki piersiowej precyzyjnie wypreparowany. Kilka dni później odnaleziono jeszcze fragment nogi należący do tej samej osoby. Badania DNA potwierdziły, że ofiara to Katarzyna Z., studentka religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dziewczyna zaginęła rok wcześniej. Umówiła się na spotkanie z mamą i nigdy się na nim nie pojawiła. Wiadomo, że kilka tygodni przed zniknięcie rzuciła studia. Reszty jej ciała nie odnaleziono. Śledczy nie trafili też na ślad mordercy.
W 2011 roku sprawą "Skóry" zajęli się policyjni eksperci z Archiwum X.Raz jeszcze zbadali szczątki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że przed śmiercią była torturowana.
Teraz płetwonurkowie raz jeszcze przeczesują dno Wisły. Tym razem używają specjalistycznego sprzętu - sonaru o wysokiej częstotliwości, kamer, technologii GPS. Wykrywa on wszelkie anomalie pod warstwą mułu. Nurkowie sprawdzają kawałki sieci, wyrzucone karoserie, wszystkie miejsca, w których mogły utkwić szczątki ofiary. Liczą, że dzięki temu odnajdą pozostałe fragmenty ciała, a one doprowadzą śledczych do okrutnego mordercy. Poszukiwania mają potrwać do końca tygodnia.
ZOBACZ: "Archiwum X" wraca do sprawy zabójstwa studentki sprzed 18 lat