Makabryczne zdarzenia rozegrały się 30 grudnia 2016 roku we Wrocławiu. 18-letni Paweł W. brutalnie pobił bezdomnego mężczyznę, który poprosił go o pieniądze na chleb - informuje "Gazeta Wrocławska". - Kopałem go lewą nogą, bo lewą nogę mam silniejszą. Kopałem od barku do głowy i w twarz. Tak jakbym tupał mu po głowie. To trwało 8 – 10 minut – miał zeznać w prokuraturze. Przestał go kopać, gdy usłyszał z ust skatowanego człowieka prośbę, aby go zostawił. Po wszystkim odciągnął umierającego na bok i odszedł. Bezdomny zmarł wskutek odniesionych obrażeń. Podczas rozprawy 18-latek na pytanie sędziego, czy nie poruszył go konający człowiek, odpowiedział "Nie wiem". Ciało bezdomnego mężczyzny było zmasakrowane do tego stopnia, że wrocławscy policjanci myśleli, że widzą ciało ofiary zderzenia z samochodem.
Zobacz: Przykuli wandala łańcuchem
Przeczytaj też: W Łodzi ruszył proces wyrodnego ojca. Dożywocie za skatowanie Igorka?
Polecamy: Pedofil wydał Trynkiewicza