Wpadła na ten pomysł kilka lat temu, bo zawsze chciała się wyróżniać, ale zabieg wykonała dopiero niedawno. - Marzyłam o pracy w show-biznesie, o graniu w teledyskach - tłumaczy powody, dla których zdecydowała się na tatuaż gałek ocznych. To bardzo rzadki, choć coraz modniejszy zabieg. Skorzystała z usług renomowanego studia w Warszawie. - Zapewniano mnie, że niczym nie ryzykuję - podkreśla, pokazując oczy, w które został wpuszczony ciemny tusz. Efekt robi ogromne wrażenie. Ale zamiast kariery w show-biznesie zaczął się dramat kobiety.
- Jeszcze w trakcie zabiegu przestałam widzieć na jedno oko. Mówiłam, że dzieje się coś złego. Tatuażysta stwierdził, że to normalne, że zaraz przejdzie - opowiada wrocławianka.
Nie przeszło. Od zabiegu minął rok, a Ola już straciła wzrok w jednym oku. Drugie jest chore, więc może i na nie dziewczyna przestanie widzieć. A lekarze nie pozostawili złudzeń: te zmiany są nieodwracalne. - Diagnoza zabrzmiała jak wyrok. Mój świat się zawalił - mówi Aleksandra, ocierając łzy.
Co na to tatuażysta Piotr A.? O sprawie wie, ale rozmawiać o niej nie chce. - O wszystkim mogę opowiedzieć prokuratorowi - uciął. Niebawem będzie miał okazję do takiej rozmowy, bo do prokuratury złożone zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa. - Doprowadził do ciężkiego uszczerbku zdrowia, a dodatkowo nie udzielił naszej klientce pomocy, gdy ta o nią prosiła - mówią prawnicy Igor Sikorski i Paweł Jagielski, którzy pomagają kobiecie. Ona sama liczy zaś na to, że tatuażysta będzie miał zakaz wykonywania takich zabiegów. - Zwłaszcza że zgłaszają się do nas kolejne pokrzywdzone przez tego człowieka osoby - dodają pełnomocnicy Oli.
Zobacz: Tragedia w Grudziądzu. Katowany Tomuś zmarł
QUIZ wiedzy o kosmosie. Powinieneś zdobyć minimum 8 punktów