Krasnal pojawiał się na murach Wrocławia podczas stanu wojennego wszędzie tam, gdzie ówczesne władze zamalowały symbol Solidarności. Choć Waldemar Fydrych był pierwszym, który namalował małego ludzika w czapeczce z kwiatkiem w ręce, szybko pojawili się naśladowcy. Krasnal ośmieszał system totalitarny, był metodą walki z represjami.
- Pomarańczowa Alternatywa była ruchem społecznym, do którego każdy mógł się przyłączyć i wnieść coś od siebie – przytacza słowa Marka Stanielewicza, wykładowcy ASP, wypowiedziane podczas środowego procesu, wrocławski portal „Gazety Wybroczej”- Krasnale pojawiające się we Wrocławiu były malowane przez różne osoby, w tym przez moich ówczesnych studentów.
Teraz natomiast słynnych wrocławskich krasnali można szukać na ulicach miasta. Są wykorzystywane jako sposób na promocję stolicy Dolnego Śląska. Właśnie za takie komercyjne wykorzystanie, Waldemar Fydrych od maja ubiegłego roku, procesuje się z miastem. Chce, aby uznano jego prawa autorskie i zaprzestano komercyjnego wykorzystywania wizerunku krasnala.
Według dyrektora Biura Promocji Miasta Pawła Romaszkana projekt krasnoludka, który wykonał Grabowski, jest nawiązaniem do słowiańskich wierzeń dotyczących małych ludków. Twierdzi, że cechy skrzata promującego miasto nie nawiązują do Pomarańczowej Alternatywy, lecz typowych wierzeń ludowych. A że krasnal miał być otwarty i sympatyczny, musiał być bez brody.
Jest to na pewno jedna z ciekawszych spraw toczących się obecnie we Wrocławiu. To jedyne akta, w których pojawią się krasnoludki, Asterix i Obelix, a także badania archeologiczne, podczas których odnaleziono stanik krasnoludka kobiety...