Jak donosi radio RMF FM, na zalanym od sobotniego popołudnia wrocławskim osiedlu Kozanów sytuacja się stabilizuje. Mieszkańcy są załamani, bo zalanych zostało około 20 budynków. Z drugiej strony wszyscy cieszą się, że falę powodziową udało się powstrzymać tylko na tym terenie. Woda już się nie podnosi się i nie zalewa kolejnych ulic.
Po całonocnej walce udało się zatamować wyrwę przy ul. Ignuta i woda ze Ślęzy nie przedostaje się już na osiedle. Udało się również zabezpieczyć wały w innym miejscu Kozanowa - przy ul. Celtyckiej. Podłączono już prąd około 2 tysiącom mieszkańców z zalanych bloków.
Dokładny bilans strat nie jest jeszcze znany. Na Kozanowie zostało zalanych około 80 hektarów. Woda miejscami sięga 2 metrów.
Fala kulminacyjna przeszła przez Wrocław i płynie w kierunku Brzegu Dolnego. W Stolicy Dolnego Śląska wciąż utrzymuje się wysoki stan wody, ale wodowskazy rejestrują już spadki rzędu kilku centymetrów. W pogotowiu są powiaty średzki i wołowski, do których właśnie dociera czoło fali.
Przez całą noc strażacy i wojsko umacniało i podwyższało wał w Urazie niedaleko Brzegu Dolnego, gdzie w jednym miejscu z powodu znacznego obniżenia terenu groziło przelanie.
Kolejnym newralgicznym miejscem regionu są wały w podwrocławskich Kotowicach i miejscowości Siedlec, gdzie woda zrównała się z koroną bardzo już osłabionych wałów. W przypadku ich przerwania ewakuowanych zostanie ponad 200 osób.
Radio RMF FM donosi również, że problemy z wodą mają także mieszkańcy Kwiatkowic w powiecie prochowickim. Tam wały również nie radzą sobie z naporem rzeki i woda przelewa się miejscami ponad zaporami.