Na drzewie rosnącym na placu zabaw gniazdo założyła wrona. Kiedy ptak zniósł jaja, stał się bardzo agresywny i zaczął atakować ludzi. Dyrektorka placówki musiała zadbać o bezpieczeństwo maluchów. "Uwaga! Rodzice! Informujemy, że w związku z atakami ptaków na ludzi dzieci nie będą wychodziły do ogrodu do chwili usunięcia gniazda" - taki komunikat wisiał w budynku przez niemal dwa tygodnie.
Dyrekcja wysłała do urzędników miejskich pismo z prośbą o usunięcie gniazda. Podanie pozostawało jednak długo bez echa, bo wrona jest w Polsce pod częściową ochroną. W końcu wydano jednak zgodę i strażacy usunęli gniazdo.