Mężczyznę udało się zatrzymać po kilku dniach poszukiwań. Wszystko dzięki informacjom, jakie policja zdobyła od świadków zdarzenia. Pomocne stały się też patrole policji, które poszukiwały mężczyzny prezentując rysopis. We wtorek 24 maja zablokowana została ulica Klimasa we Wrocławiu. Antyterroryści otoczyli mieszkanie podejrzanego, które zostało przeszukane. 22-letni sprawca zamachu został jednak zatrzymany w województwie lubuskim, gdzie przebywał u członków rodziny. Bomber z Wrocławia był zaskoczony zatrzymaniem.
- 24 maja policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o to, że w czwartek podłożył bombę domowej roboty w jednym z wrocławskich autobusów – potwierdził szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że 22-latek przyznał się do podłożenia ładunku. Jak poinformował komendant główny policji, to student III roku jednej z uczelni wyższych. Jest obywatelem Polski, nigdy nie był notowany.
W ubiegły czwartek pasażerowie wrocławskiego autobusu zaalarmowali kierowcę, że na tyle pojazdu jest dziwne opakowanie, które wydaje podejrzane dźwięki. Kierowca wyniósł je na przystanek i po chwili nastąpiła eksplozja. Okazało się, że był to garnek wypełniony saletrą i gwoździami. Gdyby do eksplozji doszło w środku autobusu, ofiar byłoby o wiele więcej. Od tamtego dnia wrocławska policja poszukiwała mężczyzny podejrzanego o pozostawienie tej bomby w komunikacji miejskiej. Na podstawie nagrań z monitoringu ustalono jego rysopis oraz wyznaczono nagrodę za pomoc w zidentyfikowaniu sprawcy. Dzisiaj RMF24.pl podało informację, że mężczyzna został zatrzymany przez policję.
ZOBACZ: Błaszczak interweniuje w sprawie śmierci we wrocławskim komisariacie