Sekretne pamiętniki potwora mogą być najmocniejszym dowodem w śledztwie. 34-letnia kanalia już wcześniej odsiadywała wyroki za gwałty, ale od listopada przebywała na wolności. Od tego czasu Andrzej Ś. grasował po Wrocławiu i wybierał swoje nowe ofiary.
Przeczytaj koniecznie: Druh Jacek gwałcicił nas na obozach
Policjanci zatrzymali go na osiedlu Klecina, po tym jak napadł z nożem na kolejną kobietę. Na szczęście ofiara zboczeńca zdołała mu się wymknąć zanim doszło do najgorszego. Zawiadomiła policję i kryminalni szybko schwytali zwyrodnialca.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Polska The Times” zboczeniec opisywał szczegóły gwałtów w pamiętniku. Tajne zapiski mogą pomóc śledczym w udowodnieniu mu winy, bo seryjny gwałciciel był bardzo ostrożny. Nie pozostawiał żadnych śladów tak, aby nie można było przeprowadzić badań genetycznych. Żadna ze zgwałconych nie potrafiła też dokładnie określić jego wyglądu, zawsze był zamaskowany.
Patrz też: Oprawcy zgwałcili 13-miesięczną Asię
Andrzej Ś. trafił za kratki., przyznał się do napadów na kobiety. Podczas wertowania kartotek policyjnych okazało się, że już wcześniej dopuścił się 10 przestępstw, w tym 8 gwałtów. Gwałciciel usłyszał już zarzuty, najbliższe 3 miesiące spędzi w więzieniu. Grozi mu 12 lat odsiadki.