Jednak Platformie dramat nie leży. Ciągnie ją w stronę farsy albo - to precyzyjniejsze - błazenady. Stąd wczorajszy występ głównego trefnisia Rzeczpospolitej - Janusza Palikota.
Spektakl o braku osiągnięć prowadzonej przez niego komisji "Przyjazne Państwo" poprowadził brawurowo. Za największego jej wroga uznał Palikot - przyznając nagrodę Złotego Blokera - swojego kolegę partyjnego, marszałka Komorowskiego. Rozumiemy, że nagrodzony bezrozumnie przetrzymuje w szufladach sejmowych perły intelektu komisji, czyli projekty ustaw mających ulżyć polskim przedsiębiorcom.
Rozumiemy też, że następnym spektaklem Palikota będzie farsa pod tytułem: Odwołanie Komorowskiego z funkcji marszałka.