Posłankę PiS spotkaliśmy we Władysławowie. Bawiła tam przez ostatnich kilka dni. Skąd pomysł z jazdą konną? Czyżby to nowe hobby? - To nie był mój pierwszy raz - zastrzega Szczypińska.
- Umiem jeździć na amazonkę, powozić bryczką. Tu ćwiczę styl western. I muszę przyznać, że całkiem mi to wychodzi - dodaje.
Okazuje się, że ulubiona posłanka prezesa Jarosława Kaczyńskiego (swego czasu media pisały o ich gorącym uczuciu) uwielbia robić rzeczy, o które nigdy byśmy jej nie podejrzewali. Lata szybowcem, skacze ze spadochronem, bierze udział w niebezpiecznych spływach kajakowych. A przed nią jeszcze lot balonem. Szczypińska zdradza nam, że uwielbia również podróżować autostopem. - Jeździłam po zachodnim wybrzeżu. Z plecakiem, w dżinsach, bez swojej torebki i makijażu. Przykurzona stałam przy drodze i machałam ręką. Myślałam, że nikt mnie nie rozpozna. A ludzie od razu: "To pani, poznałem" - opowiada nam. Teraz jest we Władysławowie. Ale już pakuje plecak. - Jadę ze znajomymi w Bieszczady. No i muszę potańczyć. Uwielbiam to... - zachłystuje się Jolanta Szczypińska.