Zatrzymany w niedzielę na plaży w Mielnie "Frog" został we wtorek przesłuchany w prokuraturze w sprawie zupełnie niezwiązanej z jego szaleńczym rajdem BMW po stolicy. - Zebraliśmy materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie temu mężczyźnie siedmiu zarzutów. Robert N. jest podejrzany m.in. o posiadanie broni palnej i amunicji bez wymaganego zezwolenia, przywłaszczenia dokumentu tożsamości innej osoby, czterokrotnego przedłożenia w banku fałszywych oświadczeń o zatrudnieniu celem uzyskania kredytu oraz poświadczania nieprawdy - mówi Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Frog był zatrzymany, ale już jest wolny!
Choć prokuratorzy zastanawiali się nad aresztowaniem "Froga", ostatecznie puścili go do domu. 23-latek o wolności może jednak pomarzyć. - Wobec podejrzanego został zastosowany dozór policyjny. Musi 7 razy w tygodniu meldować się na komisariacie i ma zakaz opuszczania kraju - dodaje prok. Nowak. Obrońca Roberta N., czyli znany warszawski adwokat Robert Rynkun-Werner, uważa, że jego klient jest niewinny. - Zagrał policjantom na nosie, więc kombinują, postanowili ostro zareagować i chcą na nim ugrać medialny sukces - powiedział w jednym z wywiadów.
Wciąż nie wiadomo, czy i jakie konsekwencje czekają "Froga" za dziką przejażdżkę po Warszawie 5 czerwca, którą sfilmował i pochwalił się w Internecie. Prokuratura na Mokotowie powołała biegłych, który sprawdzają, czy jego idiotyczny wybryk mógł stwarzać niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. W tej sprawie nie usłyszał jeszcze zarzutów.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail