Mężczyzna, który siedział z Trynkiewiczem zdecydował się nie ujawniać wizerunku. Wiadomo o nim jedynie, że spędził w więzieniu 30 lat i był tzw. „grypsującym”. Jak czytamy na portalu TVP Info, strażnicy wybrali go by „opiekował” się Mariuszem T. Mężczyzna zdecydował się zdradzić reporterom "Panoramy" nieco informacji na temat swojego byłego współlokatora.
- To był trochę dziwny człowiek. Był bardzo rozmowny i jakby podekscytowany; jakby nie że żałował. Drugi to by żałował, jakąś skruchę, a ten nic. Jego to bardziej pobudzało, jakby to chciał z siebie wyrzucać jeszcze - relacjonował były współwięzień w rozmowie z dziennikarzami „Panoramy”.
Mężczyzna potwierdził również chore upodobania Mariusza Trynkiewicza. Z jego opowieści wynika, że Trynkiewicz lubił przeglądać gazety, w których były zdjęcia dzieci - szczególnie chłopców.
Jak wynika z jego relacji byłego więźnia, władze aresztu obawiały się linczu na Mariuszu Trynkiewiczu, i postanowiły umieścić go w celi z „ochroniarzami” , którzy za pilnowanie go dostawali zapłatę w postaci papierosów.
Zobacz też: Mariusz Trynkiewicz jest we Wrocławiu. Co robi? RELACJA NA ŻYWO
- Myśmy podjęli taką decyzję, że wśród skazanych wybierzemy sami takich pewnych pięciu i będziemy go pilnować. I z naszej strony ja sam podjąłem decyzję, że pójdę, bo pięć paczek papierosów dawali tygodniowo za to, że się z nim było. Musieliśmy się z tym pogodzić, żeby z nim być – opowiadał były więzień.
Czytaj również: Skandal! Wojewódzki szydzi z dzieci zamordowanych przez Trynkiewicza. Jak on śmie?!