W chwili wstrząsku, w kopalni "Zofiówka" pracowało 250 górników. 11 z nich znajdowało się w pokładzie 409 w rejonie dwóch równoległych chodników. Czwórce udało się bezpiecznie ewakuować. Dwóch górników od razu zostało hospitalizowanych. Kolejnych dwóch z lekkimi obrażeniami trafiło do szpitala po południu. W niedzielę ratownicy wydobyli dwóch martwych górników. Trzech ciągle jest poszukiwanych. Akcję ratunkową utrudniają trudne warunki. By zapewnić tlen w wyrobisku skonstruowano specjalny lutociąg, który ma już 430 metrów. Ratownicy szukają zasypanych górników równolegle w dwóch chodnikach. W zwałowisku mają miejscami zaledwie pół metra wolnego miejsca. Adam Mirek, prezes Wyższego Urzędu Górniczego, ma powołać w poniedziałek specjalną komisję do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wypadku w kopalni "Zofiówka". Na razie nie zidentyfikowano jednego ze zmarłych górników. Mają w tym pomóc badania DNA.
Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, na poniedziałkowej konferencji powiedział, że zostanie wprowadzona sonda, która będzie momagać w zlokalizowaniu zasypanych górników. Kopalnia "Zofiówka" będzie dziś nieczynna. Gdy poziom metanu w wyrobisku spadnie poniżej 5 proc. w zagrożony rejon wejdą ratownicy w aparatach - wyjaśnia prezes JSW. Daniel Ozon odniósł się także do medialnych spekulacji, o tym, że przy jednym ze zmarłych górników znaleziono list do żony. Zapewnił, że był to jedynie notatnik. Śledztwo w prawie zbadania przyczyn tragedii rozpoczęła już prokuratura w Gliwicach.
AKTUALIZACJA
- Kluczem tutaj jest podawanie powietrza, cały czas podawane jest sprężone powietrze w rurociągach. Liczymy na to, że gdzieś tych górników będziemy mogli zlokalizować. (...) Wierzymy, że górnicy żyją, stąd informujemy państwa o wszystkich detalach- powiedział prezes JSW.
Na konferencji we wtorek rano Daniel Ozon poinformował o postępie akcji ratunkowej.
- W nocy ratownicy odebrali sygnał radiowy, który pojawia się około 24 metra. W najbliższych godzinach chcą do końca spenetrować chodnik z urządzeniem odbierającym sygnał z nadajników w lampach górników - powiedział prezes JSW.