Nie mamy dobrych wieści dla miłośników jedzenia w orientalnych barach. Po tym co przeczytacie radzimy Wam zastanowić się kilka razy, zanim zdecydujecie się zjeść posiłek w jednym z takich miejsc. Podczas kontroli dokumentów pobytowych obcokrajowców w Wólce Kosowskiej, Straż Graniczna odkryła tonę mięsa niewiadomego pochodzenia.
- Mięso zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetecznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów - poinformowała w sobotę PAP rzeczniczka nadwiślańskiego działu Straży Granicznej Dagmara Bielec-Janas.
To miała być rutynowa kontrola
Jak dodaje Bielec-Janas, kontrola miała na celu sprawdzenie, czy cudzoziemcy zatrudnieni m.in. w sklepach, legalnie przebywają na terenie Polski.
- Wylegitymowanych zostało 31 obcokrajowców różnych narodowości, zatrzymaliśmy dwóch obywateli Wietnamu, którzy nie posiadali żądnych dokumentów uprawniających do pobytu na terenie Polski. W trakcie kontroli funkcjonariuszy zaniepokoił widok mięsa niewiadomego pochodzenia, przygotowanego do regularnej sprzedaży - dodaje rzeczniczka Straży Granicznej.
Zobacz też: Ludzie jedli mięso z PADŁYCH ZWIERZĄT?! Weterynarze oszuści z zarzutami
Właściciele trafią do wiezięnia?
Mięso było także przechowywane w złych warunkach sanitarnych. - Na miejscu ujawniliśmy blisko 1000 kg mięsa oraz produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń i dokumentów handlowych. Potwierdzili to wezwani na miejsce lekarz weterynarii oraz inspektor sanitarnych - powiedziała Dagmara Bielec-Janas.
Dwa z czterech sklepów zostały zamknięte, a do sądu trafią też wnioski o ukaranie ich właścicieli. Jeśli faktycznie okaże się, że było to mięso psów, właścicielom grozi kara pozbawienia wolności. A czy Wy jecie w orientalnych barach?