Tuż po godzinie 8 rano nissan micra, którym razem z drugą kobietą jechała Jolanta Szczypińska, wjeżdżał na warszawski Plac Trzech Krzyży od strony Al. Ujazdowskich. Z bocznej uliczki wyjeżdżał w tym czasie renault laguna. Auta zderzyły się. Trzy osoby - dwoje kierowców i pasażerkę nissana, którą była właśnie posłanka PiS-u, przewieziono do szpitala.
Kierowca laguny i kobieta jadąca micrą mają urazy kończyn i głowy. Posłanka została również ranna w głowę i nadgarstek. Parlamentarzystkę przewieziono najpierw do szpitala na Solcu, jednak ze względu na pogruchotany nadgarstek trafiła wkrótce potem do praskiego szpitala wojskowego przy ul. Szaserów. Przeszła tam operację.
- Stan pacjentki jest stabilny, ale zostanie w szpitalu - mówi dr Wojciech Lubiński, rzecznik Wojskowego Instytutu Wojskowego.
W miejscu, gdzie doszło do wypadku, na kilkadziesiąt minut trasa została zablokowana. Kierowcy utknęli w gigantycznych korkach. Ruchem kierowała policja. Ona też zbada, kto spowodował wypadek.
Z relacji świadków wynika, że kierowca micry wjeżdżając na Pl. Trzech Krzyży mógł zlekceważyć sygnalizator świateł i w ten sposób wjechał wprost przed jadącego na zielonym świetle renault.