Dziś przypada "Europejski Dzień bez Samochodu". To kulminacja Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu, którego celem jest promowanie miejskiej komunikacji. Do akcji włączył się Komunikacyjny Związek Komunalny GOP, który zawiaduje kursującymi po regionie autobusami i tramwajami.
Prezes woli własne cztery kółka
- Najlepiej by było, żebyśmy samochody zostawiali na obrzeżach miast - przekonuje Anna Koteras z biura prasowego KZK GOP. - Centrum jest tak zatłoczone, że szybciej i wygodniej dojedziemy tam tramwajem lub autobusem. A jakie to zdrowe dla naszego powietrza - zachwala.
Te argumenty najwyraźniej nie przekonują jednak Romana Urbańczyka (55 l.), prezesa KZK GOP. Postanowiliśmy sprawdzić, jak pan prezes porusza się po centrum. Pojechaliśmy więc pod katowicką siedzibę firmy.
Roman Urbańczyk nie dał długo na siebie czekać. Gdy wyszedł z budynku, pomknął prosto do czekającego na niego opla. Usadowił się na tylnej kanapie i odjechał. Czyżby chciał podjechać na najbliższy przystanek tramwajowy?
- To jakaś hipokryzja - grzmi Andrzej Taca (33 l.), nauczyciel z Zabrza. - Jeśli prezes KZK GOP reklamuje swój transport, a sam nie korzysta z niego nawet w tygodniu bez samochodu, to trzeba go zmienić. Wiadomo, że przekonywać innych jest łatwo. Gorzej, jak samemu ma się coś zrobić. To typowe - kwituje pan Andrzej.
Dobry przykład powinien iść z samej góry
Podobnego zdania są inni kierowcy. - Ryba psuje się od głowy - mówi Bożena Walotek (47 l.). - Przecież przykład powinien iść z góry. Wtedy może i ja bym chociaż na tydzień zrezygnowała z samochodu - przyznaje kobieta.
Panie prezesie! Czekamy zatem na dobry przykład!