W zeszły weekend z nadmorskiego krajobrazu Łeby znikęły aż 4 hektary lasu. W tej sprawie zainterweniował już burmistrz miasta Andrzej Strzechmiński oraz Prokuratura Rejonowa w Lęborku, która bada okoliczności tego zdarzenia. Ale nie tylko władze zostały poruszone przez takie zniszczenie przyrody. Uczniowie z okolicznej szkoły oglądali wycinkę drzew ze smutkiem na twarzach. - Gdy zaczęła się wycinka, miałam akurat lekcje w klasie z widokiem na działkę obok - opowiadała "Gazecie Wyborczej" Monika Rapka, nauczycielka w gimnazjum im. Jana Pawła II w Łebie. - Wszystkie dzieci wstały z ławek, podeszły do okna. Widzieliśmy, jak obcinają drzewo po drzewie. Każde padało w minutę, a rosły tyle lat - mówiła. Inna nauczycielka opowiadała, że zabrała uczniów na spacer, by zobaczyli to wydarzenie. - Widziałam, że dzieciakom było przykro. - relacjonowała. - Las dawał poczucie bezpieczeństwa, spokoju. - dopowiedział dykretor placówki. Same dzieci też skomentowały brak tylu drzew. - Pusto tu bez nich - mówiły ze smutkiem.
Zobacz także: Minister infrastruktury ODWOŁAŁ cały zarząd PKP S.A. za zarzuty od PROKURATURY!