Złodziej golas to twardy orzech do zgryzienia dla policjantów z Ustronia. Mężczyzna wtargnął do salon gier zręcznościowych i grożąc nożem zażądał od pracownicy salonu pieniędzy. Wystraszona kobieta oddała bandycie kasę, a ten prysnął. Natychmiast o całym zdarzeniu powiadomiono policjantów, a ci ruszyli w pościg za przestępcą! Do salonu pojechali także policjanci kryminalni z psem tropiącym. Psi nos doprowadził ich do pobliskiego lasu, niedaleko drogi Katowice-Wisła. Niestety, nie trafili tam na rozbójnik, a jedynie na jego ubrania! Jak się okazało złodziej nie był gapą, po napadzie uciekł z łupem, a ciuchy porzucił w lesie, by zmylić trop. Nie wiadomo, czy wśród leśnych zarośli miał ukryte inne ubrania, żeby się przebrać, czy może z lasu zwiał na golasa.
Porzucił ciuchy i uciekł goły?!
Policja prosi wszystkich, którzy mogą wiedzieć coś więcej na temat bandziora o kontakt i publikuje zdjęcia znalezionych ubrań. Funkcjonariuszom udało się ustalić, że napastnik miał około 25 lat i był wysoki, ok. 180 cm. Oto, co zostawił w lesie: bluzę jasną z kapturem koloru szarego, z brązowym napisem i ściągaczami zapinaną na zamek w rozmiarze L marki "Rydelhouse", grafitową czapkę z niebiesko-czerwonym paskiem marki 4F, czarną kominiarkę, szare dresowe spodnie marki „Everlast”, jasne, sznurowane buty w rozmiarze 44, błękitną koszulkę marki „Nike” w rozmiarze L. Nie porzucił w lesie jednak skarpetek, czy to oznacza, że puścił się pędem w samych skarpetkach?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Bezczelny złodziej połakomił się na metalowy podjazd na wózek inwalidzki pani Magdy