Pan Mirosław rozjechał żonę, kiedy był pod wpływem alkoholu, i to pod sporą jego ilością - miał aż trzy promile. Grozi mu więc nawet 12 lat więzienia.
- On to zrobił niechcący, błagam o łaskę dla niego - apeluje kobieta, czekając na rozprawę.
Przeczytaj koniecznie: Ożarów Mazowiecki: Pijany wiózł wrakiem 6-miesięczne dziecko
Rodzinna tragedia wydarzyła się na imprezie zakrapianej alkoholem. Pan Mirosław nie wie, co mu strzeliło do głowy, że wsiadł do auta. Bardzo tego żałuje. Niestety, zamroczony wódką nie zauważył żony przed maską i rozjechał ją. Kobieta w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Przeżyła, ale ma żelazną płytkę w głowie. - To był przypadek - twierdzi kochająca żona. To nie jest wina mojego męża.
- Nie przejechałem żony specjalnie - dowodzi z kolei mąż. I dodaje, że zawsze był wobec niej opiekuńczy i czuły.
To, czy mąż trafi za kratki, zależy teraz od sądu.